Blog treningowy, założony w celach samokształceniowych. Nie ma na celu udowodniania czegokolwiek, komukolwiek, jakkolwiek.

niedziela, 21 marca 2010

Sytuacja mnie zmusza

do przetarcia Przyzby mokrą szmatą. Być może ktoś sobie tu przysiądzie, z braku ciekawszych zajęć. Ale zrobię to leniwie i bez pośpiechu. I na pewno nie dziś.

6 komentarzy:

  1. No proszę, czyli Ty też. Zanotuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, na przyzbie to i ja przysiądę, dosiądę się,acz nie z ablisko, bom zakatarzony i zarażać będę pewnie.

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  3. Sczerze mówiąc, pisanie bloga jednoosobowego interesuje mnie średnio.
    Ja wcale nie też. Założyłem ten blog wieki temu, żeby zobaczyć co wujek Google oferuje ludzkości. Ale chyba nie korci mnie pójście w jego ślady i oferowanie ludzkości głębi moich przemyśleń.

    Karczmę otworzę na moim blogu w mobile.me (Apple), bo jest mi duchowo i graficznie bliższy.

    Możecie czasem zajrzeć: http://web.me.com/qczbor/Karczma/

    Może mi kac do majowej Unii przejdzie, może nie. Ciekawe, ile osób postrzegało Tekstowisko tak jak Tola z S24. Bardzo mnie wzruszył jej koment u Grzesia.

    Siemanko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabrzmiało to niemalże tak, jakby pisanie nie w koncentratorze było jakieś gorsze. Nie kumam. Może dlatego, że dla mnie zawsze ważniejszy był blox pod tym względem, a TXT miało przede wszystkim walor towarzyski.

    Też mi się ten koment spodobał, choć zdziwiło nieco to postrzeganie nas jako jakiejś rodziny, do której trudno wejść. Przykład Dorci pokazuje, że była to prostoza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jest gorsze, jest inne. Jest samotne, nie ma interakcji z tym co się dzieje obok, nie ma jednoczesności miejsca i akcji. Jest natomiast i to zazwyczaj w nadmiarze, nadymanie się własnym geniuszem, albo w najlepszym razie, przymusem pisania.

    POza tym nie chodzi tylko o koncentrator. Chodzi o kameralność i wyjątkowość miejsca. Blox jest blox, blogger jest bloger. Tysiące czy miliony szaraczków żują marchewki w przydzielonych im klateczkach.

    A TXT, Poczta, niszowe portaliki prawackie, nawet salonik – wszystkie te miejsca są mniej lub bardziej wyjątkowe. Ale tylko dlatego, że tworzą interesujące siateczki powiązań międzyblogerskich.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uhm, jakbyś jeszcze się nie zorientował, to pisanie jako takie jest generalnie socjopatycznym zajęciem. Interakcja to mniej czy bardziej złudzenie.

    Jeśli natomiast ktoś pragnie nadymać się własnym geniuszem, to znacznie prędzej ktoś go pogłaszcze po ego właśnie na portaliku, a nie w jego własnej klateczce. Pomijając fakt, że z klateczką (zbiorem klateczek), kojarzyło mi się właśnie schyłkowe Tekstowisko, nie zaś moja tajna baza ukryta w Pakistanie. :)

    OdpowiedzUsuń